Mam dla Was dzisiaj przepis na bardzo smaczne danie :-) Przeglądając książkę, którą ostatnio chwaliłam się na moim Instagramie, właśnie ta potrawa wpadła mi najbardziej w oko. O ile nie jestem wielką amatorką mięs w ogólności, to drób lubię, a indyk jest zdrowszym gatunkiem. Indyk musi spokojnie dojrzeć na prawdziwym jedzeniu, nie jest faszerowany antybiotykami, hormonami i innymi okropnościami. Polecam podać eskalopki z ryżem i w żadnym wypadku nie rezygnujcie z dodatku wina! No, naprawdę wyjątkowo, możecie je zastąpić dobrym drobiowym bulionem.
Kategoria: kuchnia francuska
Normandzka tarta z jabłkami
Normandia to piękna kraina historyczna i geograficzna w północno-zachodniej Francji. Jeśli skupimy się na sprawach kulinarnych, to na przykład stąd wywodzi się słynny ser Camembert. W kuchni używa się duuużo masła i śmietany, w ogóle nabiał jest tutaj świetny! Są wspaniałe gatunki mięs, drobiu, dużo ryb i owoców morza. Ale chyba najważniejsze w normandzkiej kuchni są … jabłka. Jabłka w potrawach, jabłka w przetworach. Kaczka z jabłkami, perliczki w jabłkach, królik w cydrze i calvadosie, a cydr i calvados z czego? – z jabłek :-) Można tak wymieniać i wymieniać bez końca.
Może pamiętacie, kiedyś polecałam Wam taki pyszny deser o tajemniczej nazwie Douillon d’ Elbeuf – klik Też pochodzi z Normandii i zgadnijcie, co kryje się w środku? Tak więc normandzka tarta również nie zaskoczy nas swoim nadzieniem. Jest bardzo prosta do przygotowania, to taka „babcina receptura” z kilkusetletnim rodowodem. Jeśli tylko macie kilka jabłek, reszta składników też się znajdzie, więc wałek w dłoń i do dzieła! Czytaj dalej Normandzka tarta z jabłkami
Pain perdu z szynką parmeńską i mozzarellą
W poprzednim poście namawiałam Was na Pain perdu z jabłkami, gruszkami, szczyptą cynamonu i solonym karmelem. Mmmmm… :-) Dzisiaj przepis na wytrawną wersję tego dania.
Wiele razy pisałam, że kuchnia francuska to nie tylko te wykwintne potrawy typu „ą ę” dla smakoszy z grubym portfelem. Naprawdę, mnóstwo tu jest dań tak banalnie prostych, aż żal, że sami nie wpadliśmy na ten pomysł. Oto kolejny przykład – pain perdu, czyli lekko czerstwe pieczywo zalane prostą miksturą i z dowolnymi dodatkami, w wersji słonej lub słodkiej, do wyboru. W tym wypadku szynka parmeńska i mozzarella dodają tej potrawie szlachetności, ale prawda jest taka, że jest to klasyczny przykład na danie typu „vide frigo”, czyli „czyściciel lodówki”. Ale jaki smaczny! Zróbcie koniecznie w tej, lub innej wersji, polecam :-)
Quiche ze szparagami i parmezanem
Tak sobie teraz pomyślałam, gdyby zdarzył się jakiś cud i mogłabym wydać swoją książkę kulinarną, na 99% byłaby to właśnie książka o tartach i quiche’ach. Lubię – zarówno te słone, jak i słodkie, za ich prostotę, nieskończoną liczbę możliwości, czasem za urodę, oczywiście też za smak. W przypadku tart talent jest potrzebny raczej po to, by zepsuć. Sprawdzony, dobrze skomponowany przepis jest gwarancją sukcesu.
O różnicy pomiędzy tartą a quiche już kiedyś pisałam, ale w skrócie przypomnę jeszcze raz. Quiche (czyt. kisz), pieczona najczęściej w okrągłym ceramicznym naczyniu, jest wytrawna, na kruchym lub francuskim spodzie, a podstawą appareil, czyli nadzienia jest zawsze mieszanina śmietany i jaj. Z kolei tarty mogą być wytrawne, lub słodkie, na dowolnym spodzie, w jakim bądź kształcie i z rozmaitym nadzieniem.
Dzisiejszy przepis, choć bez mięsa i z niewielu składników, nie jest tak do końca niewinny. Zawiera, w sumie, prawie 200g parmezanu i podczas pieczenia widać, jak ten tłuszczyk sobie pyrka na brzegach i powierzchni. Ale zapewniam, wart jest grzechu :-)
Quiche ze szparagami i parmezanem
{foremka 20/20cm}
Ciasto:
- 185g mąki pszennej
- 95g zimnego masła
- 95g startego parmezanu
- 1 jajo
- szczypta soli
- około 30ml wody
Nadzienie:
- 50 + 50g startego parmezanu
- pęczek zielonych szparagów
- 2 jaja
- 200ml gęstej śmietany
- sól i pieprz
- kawałek masła do posmarowania foremki
Wszystkie składniki ciasta, opócz wody, zagniatamy. Jeśli ciasto jest zbyt suche, kruszy się, dodajemy trochę wody. Zagniatamy gładkie ciasto, formujemy z niego kulę i chłodzimy w lodówce minimum 30 minut.
Umieszczamy kulę ciasta pomiędzy dwiema warstwami papieru do pieczenia i rozwałkowujemy kwadrat nieco większy od foremki.
Foremkę smarujemy masłem, piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Wykładamy ciasto do foremki, nakłuwamy widelcem i podpiekamy około 15 minut.
Szparagi płuczemy i odrywamy końcówki. Gotujemy je w osolonej wodzie około 5 minut. Odcedzamy i zanurzamy w zimnej wodzie, następnie odsączamy nadmiar wody na czystej ściereczce.
W misce mieszamy jaja ze śmietaną i 50g parmezanu. Przyprawiamy pieprzem i solą.
Na podpieczony spód wykładamy szparagi i zalewamy w/w masą.
Wstawiamy do pieca na 20 – 25 minut, po czym posypujemy resztą sera i odrobiną pieprzu. Zapiekamy jeszcze około 10 minut, aż wierzch się ładnie zarumieni (pod koniec można nieco zwiększyć temperaturę). Podajemy od razu, na ciepło, z sałatką, smacznego!
Na podstawie Zeste
Naleśniki Paula Bocuse à la banoffee
Paul Bocuse to kultowy francuski chef kuchni, ceniony na całym świecie. W roku 2011 The Culinary Institute of America nagrodził go tytułem Kuchmistrza Stulecia. Bocuse jest pionierem tzw. nouvelle cuisine, czyli kuchni nieco lżejszej, bardziej dietetycznej, zdrowszej. Laureat wielu gwiazdek Michelin’a, a także komandor Legii Honorowej, właściciel szeregu restauracji, między innymi słynnej l’Auberge du Pont de Collonges w Lyonie. Bocuse wyszkolił wielu kuchmistrzów światowej sławy, jego przepisy można znaleźć w licznych książkach kucharskich. Jednym słowem – Mistrz.

Wielokrotnie korzystałam z przepisów Bocuse’a. Efekty zawsze były udane, a szczególnie lubię jego tarty. Dzisiaj mam dla Was prosty przepis na naleśniki pana Paul’a. Są cienkie, miękkie, elastyczne, bardzo smaczne. Sposób ich podania to już propozycja podejrzana w magazynie Zeste. Mówię Wam – mniam!
Naleśniki Paula Bocuse à la banoffee
Ciasto naleśnikowe (18-20 średnich sztuk): 50g roztopionego masła, 250g mąki pszennej, 1 łyżka cukru, szczypta soli, 3 jaja, 500ml mleka, troszkę oleju do smażenia
Sos karmelowy: 150g cukru, 50ml wody, 300ml śmietany kremówki
Dodatki: 6 dojrzałych bananów, lody waniliowe
Naleśniki: W rondlu wymieszaj mąkę z solą i cukrem. Dodaj jaja i stopniowo wlewaj mleko. Wymieszaj delikatnie masę, aby nie było grudek. Odstaw na godzinę.
Patelnię rozgrzej i posmaruj cienką warstwą oleju. Usmaż wszystkie naleśniki, z obu stron na złoty kolor.
Sos karmelowy: Do rondelka (najlepiej z grubym dnem) wlej wodę, dodaj cukier i gotuj na średnim ogniu. Kiedy zacznie zmieniać kolor, poruszaj rondelkiem, aby lekko wymieszać karmel. Od razu zdejmij z ognia, kiedy nabierze ciemnozłotej barwy* i ostrożnie wlej śmietanę. Wymieszaj szpatułką i odstaw do przestygnięcia.
Naleśniki posmaruj sosem karmelowym, do środka włóż kilka plasterków banana, złóż. Przenieś na talerz, polej sosem i udekoruj gałką lodów. Smacznego!
*nie spal karmelu, bo wtedy sos będzie gorzki. Rób to ostrożnie, ponieważ zawartość rondelka będzie bardzo gorąca, a przy wlewaniu śmietany może troszkę pryskać. Nie oblizuj gorącej szpatułki!