Drożdżowe ślimaczki z cynamonem

Wspaniałe, rozpływające się w ustach, mięciutkie bułeczki cynamonowe! Idealne na słodkie śniadanie lub podwieczorek. Ciasto drożdżowe jest banalnie proste do przygotowania, właściwie robi się samo – wystarczy kilka minut wymieszać mikserem i gotowe. 8 sztuk znika w oka mgnieniu, węc radzę Wam przemyśleć opcję podwójnej porcji. Bardzo smacznie polecam!

Drożdżowe ślimaczki z cynamonem

Składniki na około 8 sztuk:

Ciasto:

  • 1 jajo (w pokojowej temperaturze)
  • 150ml mleka
  • 60g masła
  • 380g mąki pszennej
  • 40g cukru
  • 1 czubata łyżeczka suchych drożdży
  • 2 szczypty soli

Nadzienie:

  • 100g miękkiego masła
  • 60g brązowego cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 3 szczypty mielonej gałki muszkatołowej

Ciasto drożdżowe: W rondelku podgrzewamy mleko z masłem i kiedy będzie ciepłe (nie gorące!), mieszamy z drożdżami.

W misce mieszamy mąkę z cukrem i solą. Robimy wgłębienie i wbijamy jajo, następnie wlewamy mleko z masłem i drożdżami. Mieszamy mikserem (końcówki z hakiem) aż ciasto odejdzie od brzegów miski i zbije się w kulę. Dodatkowo rękami formujemy ładną, gładką kulę i pozostawiamy w przykrytej ściereczką misce na 2 godziny do wyrośnięcia (na przykład w piekarniku z zapaloną lampką).

Nadzienie: wszystkie składniki mieszamy na jednolitą masę.

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni C. Blachę do pieczenia wykładamy papierem pergaminowym.

Wyrośnięte ciasto przekładamy na posypany mąką blat. Wałkujemy na duży prostokąt grubości około 0,5cm. Wierzch smarujemy nadzieniem i kroimy na szerokie paski (1.)

Paski najpierw skręcamy spiralnie, wokół własnej osi (2.), potem formujemy  ślimaczki (3.)

Przekładamy je na blachę i pieczemy około 15 minut, aż wierzch się zarumieni.

Studzimy na kratce, ale najlepsze jeszcze ciepłe.

Smacznego!

 

Przepis: Roulés à la cannelle, Marmiton nr 39

Reklama

Kołaczyki, czyli drożdżówki z serem

Wracam po długiej przerwie, ale niestety tylko na chwilkę. Będę się tu pojawiać sporadycznie, tylko z wyjątkowo dobrym, godnym polecenia przepisem.

Wszystko ma swój czas i ja też w pewnym momencie poczułam, że prowadzenie bloga, cały ten zamęt i bałagan związany z aranżacją zdjęć, kombinowaniem, kupowaniem nowych kuchennych gadżetów, to już przestało mnie kręcić, a wena jak opuściła, tak nie chciała wracać. Oczywiście, nie przestałam gotować i wciąż mam oczy i uszy otwarte na nowe, ciekawe pomysły. Jednak hobby, jakim była fotografia kulinarna, zeszło na drugi plan, a na jego miejsce wskoczyła zupełnie inna aktywność, której oddaję się teraz bez reszty… Ale to już zupełnie inna historia :-)

Wróćmy do clou programu, czyli dzisiejszego przepisu. Otóż zawsze, kiedy jechałam do Polski, marzyłam o drożdżówce z serem, ale takiej najpyszniejszej, świeżutkiej, mięciutkiej, jeszcze ciepłej, rozpływającej się w ustach! O takiej, jaką pamiętam z dzieciństwa, kiedy w drodze ze szkoły kupowałam sobie jedną w piekarni w „pawilonie”. Piekarnia wciąż jest, ale właściciel się zmienił. Drożdżówki są, ale jakby grubsze, twardsze, zawsze zimne i z mniejszą ilością sera. Po kilku wpadkach i zawodach przestałam je kupować. Postanowiłam upiec swoje. Trwało to lat kilka i potrzebowałam prawdziwego kopa w postaci zdjęcia takiej drożdżówki jak ze snu, które pewnego dnia zobaczyłam na Instagramie.

I wiecie co? To są najlepsze drożdżówki w moim życiu :-) Nie są jakieś szczególnie kłopotliwe do zrobienia, a ciasto jest wyjątkowo miękkie i smaczne. Na pewno jeszcze nie raz wykorzystam ten przepis, choćby do plecionki z powidłami. Cieszę się, że w końcu udało mi się znaleźć twarożek, zbliżony do naszego polskiego. Jest ciut bardziej mokry, ale smakuje tak samo. Przepis w 100% godny polecenia i do przekazania dla potomności, smacznego!

Kołaczyki z serem

{około 16 sztuk}

Składniki na ciasto:

  • 500g mąki pszennej
  • 60g miękkiego lub roztopionego masła
  • 60g cukru
  • 2 saszetki  (2x5g) suchych drożdży (expresowych)
  • około 1 szklanki (250ml) letniego mleka
  • 4 żółtka (wyjęte z lodówki minimum godzinę wcześniej)
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • szczypta soli

Masa serowa:

  • 300g twarogu
  • 30g masła
  • 80g cukru
  • żółtko
  • ewentualnie smażona skórka pomarańczowa i cytrynowa
  • cukier waniliowy lub ziarenka z 1/2 laski wanilii

Lukier:

  • 2 czubate łyżki cukru pudru wymieszane z odrobiną wody

Do miski wsypujemy przesianą mąkę, dodajemy drożdże i mleko. Mieszamy, dodajemy szczyptę soli i ekstrakt waniliowy oraz żółtka utarte z cukrem. Mieszamy całość, a kiedy powstanie jednolite ciasto, dodajemy również masło. Starannie wyrabiamy, starając się wtłoczyć do ciasta powietrze. Jeśli ciasto wciąż się klei, możemy lekko posypać mąką. Gotowe ciasto jest gładkie i łatwo odchodzi od ręki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia/podwojenia objętości (1/2 lub 1 godzina w zależności od temperatury powietrza).

W tym czasie przygotowujemy masę serową: żółtko ucieramy z cukrem i masłem, a potem również z serem na gładką masę. Mieszamy z resztą składników (wanilią, skórką). Przykrywamy i odstawiamy do lodówki. (Masa powinna mieć konsystencję gęstej śmietany, jeśli jest za gęsta, dodajemy trochę śmietany)

Wyrośnięte ciasto przekładamy na posypany mąką blat. Wystarczy je tylko rozpłaszczyć dłońmi na placek grubości 2-3 cm. Okrągłą foremką wykrawamy krążki średnicy około 7cm. Przekładamy je, zachowując odstępy, na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia/napuszenia.

Po około 20 minutach w każdym krążku robimy wgłębienie i do środka nakładamy masę serową. Wierzch możemy delikatnie posmarować rozmąconym białkiem.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, wstawiamy kołaczyki i od razu zmniejszamy temp. do 180 stopni. Pieczemy około 25 minut, aż się ładnie zarumienią.

Po upieczeniu pozostawiamy drożdżówki aby lekko przestygły, następnie smarujemy wierzch lukrem. Jemy jeszcze ciepłe, smacznego!

Ps. Z podanych składników wyjdzie nam cała blacha drożdżówek (12 sztuk) i taka oto ładna plecionka:

Przepis na podstawie książki Ireny Głowackiej „Pieczenie ciast i ciasteczek” Warszawa 1972r.

Chrupiące gofry na zakwasie

Bardzo mnie zaciekawił fakt, że można przygotować gofry na zakwasie. Zastanawiałam się, jak będą smakowały, szczególnie ze słodkimi dodatkami. Znalazłam odpowiedni przepis i oto rezultaty. Gofry, są leciutko kwaśne w środku, ale nie jestem do końca pewna, czy to za sprawą zakwasu, czy może maślanki. W niczym to nie przeszkadza, a nawet sprawia, że smakują jeszcze lepiej. Ich największą zaletą jest to, że naprawdę są chrupiące i ta chrupkość pozostaje znacznie dłużej, niż w przypadku innych gofrów. Podobno z tej samej masy można przygotować równie smaczne pankejki.

Do przygotowania gofrów oczywiście potrzebny jest zakwas i dlatego dzisiejszy wpis szczególnie dedykuję tym z Was, którzy już są wtajemniczeni w jego hodowlę. W internecie mnóstwo jest porad dotyczących hodowli zakwasu, ja nie czuję się jeszcze ekspertką w tym temacie, ale szczegółowe informacje znajdziecie choćby na tej stronie. Przepis polecam wszystkim domowym piekarzom, jak i tym, którzy być może tą okrężną drogą – „przez gofry” – upieką w końcu swój pierwszy chleb na zakwasie. Ale uważajcie – to wciąga! :-)

Gofry na zakwasie | chilitonka

Chrupiące gofry na zakwasie

{około 17 gofrów}


Wieczór wcześniej mieszamy w dużej misce następujące składniki:

  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżki cukru
  • 2 szklanki maślanki
  • 1 szklankę zakwasu pszennego (prosto z lodówki, bez wcześniejszego dokarmiania)

Mieszamy na gładką masę, przykrywamy folią i pozostawiamy w temperaturze pokojowej przez całą noc.

Na drugi dzień, rano, do zaczynu dodajemy:

  • 2 duże jajka
  • 1/4 szklanki oleju lub roztopionego masła
  • pół łyżeczki soli
  • 1 łyżeczkę sody oczyszczonej
  • 4 łyżki cukru (niekoniecznie)

Wszystkie składniki dokładnie mieszamy (trzepaczką lub mikserem). Jeśli planujemy pieczenie gofrów po południu, przykrywamy masę i wstawiamy do lodówki.

Pieczemy w gofrownicy na rumiany kolor. Przed każdą kolejną porcją polecam lekko posmarować wnętrze gofrownicy olejem.

Podajemy ciepłe lub zimne, z ulubionymi dodatkami ( u mnie domowa bita śmietana, truskawki, borówki, listki werbeny i cukier puder).

Gofry na zakwasie | chilitonka

Domowa bita śmietana


Składniki: 500ml zimnej śmietany kremówki, około 4 łyżki cukru, ziarenka z 1 laski wanilii lub cukier waniliowy.


W dużym naczyniu energicznie miksujemy wszystkie składniki, aż powstanie gęsta, puszysta bita śmietana.

Warto przygotować domową śmietanę, bez żadnych zbędnych dodatków, konserwantów. Taka domowa dłużej trzyma fason i po prostu jest smaczniejsza. Jeśli mamy (lub mamy i dodatkowo potrafimy znaleźć ;-) rękaw cukierniczy, nakładamy do niego bitą śmietanę i wyciskamy śliczne wzorki. Jak widać, mój się gdzieś zapodział….

Gofry na zakwasie | chilitonka

Smacznego :)


Przepis – Moje Wypieki / King Arthur Flour

Save

Naleśniki Paula Bocuse à la banoffee

Paul Bocuse to kultowy francuski chef kuchni, ceniony na całym świecie. W roku 2011 The Culinary Institute of America nagrodził go tytułem Kuchmistrza Stulecia. Bocuse jest pionierem tzw. nouvelle cuisine, czyli kuchni nieco lżejszej, bardziej dietetycznej, zdrowszej. Laureat wielu gwiazdek Michelin’a, a także komandor Legii Honorowej, właściciel szeregu restauracji, między innymi słynnej l’Auberge du Pont de Collonges w Lyonie. Bocuse wyszkolił wielu kuchmistrzów światowej sławy, jego przepisy można znaleźć w licznych książkach kucharskich. Jednym słowem – Mistrz.

Photo credit: welcomemagazine.fr
Photo credit: welcomemagazine.fr

Wielokrotnie korzystałam z przepisów Bocuse’a. Efekty zawsze były udane, a  szczególnie lubię jego tarty. Dzisiaj mam dla Was prosty przepis na naleśniki pana Paul’a. Są cienkie, miękkie, elastyczne, bardzo smaczne. Sposób ich podania to już propozycja podejrzana w magazynie Zeste. Mówię Wam – mniam!

Paul Bocuse crepes facon banoffee | chilitonka

 

Naleśniki Paula Bocuse à la banoffee


Ciasto naleśnikowe (18-20 średnich sztuk): 50g roztopionego masła, 250g mąki pszennej, 1 łyżka cukru, szczypta soli, 3 jaja, 500ml mleka, troszkę oleju do smażenia

Sos karmelowy: 150g cukru, 50ml wody, 300ml śmietany kremówki

Dodatki: 6 dojrzałych bananów, lody waniliowe


Naleśniki: W rondlu wymieszaj mąkę z solą i cukrem. Dodaj jaja i stopniowo wlewaj mleko. Wymieszaj delikatnie masę, aby nie było grudek. Odstaw na godzinę.

Patelnię rozgrzej i posmaruj cienką warstwą oleju. Usmaż wszystkie naleśniki, z obu stron  na złoty kolor.

Sos karmelowy: Do rondelka (najlepiej z grubym dnem) wlej wodę, dodaj cukier i gotuj na średnim ogniu. Kiedy zacznie zmieniać kolor, poruszaj rondelkiem, aby lekko wymieszać karmel. Od razu zdejmij z ognia, kiedy nabierze ciemnozłotej barwy* i ostrożnie wlej śmietanę. Wymieszaj szpatułką i odstaw do przestygnięcia.

Naleśniki posmaruj sosem karmelowym, do środka włóż kilka plasterków banana, złóż. Przenieś na talerz, polej sosem i udekoruj gałką lodów. Smacznego!

*nie spal karmelu, bo wtedy sos będzie gorzki. Rób to ostrożnie, ponieważ zawartość rondelka będzie bardzo gorąca, a przy wlewaniu śmietany może troszkę pryskać. Nie oblizuj gorącej szpatułki!

Paul Bocuse crepes facon banoffee | chilitonka

Flowers | chilitonka

 

Cynamonowe ciasto z mini bananami i orzechami laskowymi

Mini banana cake | chilitonka

Czyżbym wspominała coś o noworocznych postanowieniach, diecie, ograniczaniu cukrów i tym podobnych sprawach? Tak się składa, że od Wigilii jem prawie wyłącznie ryby i warzywa, nie słodzę żadnych gorących napojów i ogólnie o różne rzeczy po prostu DBAM. Dzisiejsze ciasto to też nie jest jakiś chwilowy kaprys Czytaj dalej Cynamonowe ciasto z mini bananami i orzechami laskowymi