Podczas mojego ostatniego wypadu do Dijon zatrzymałam się na chwilkę w bardzo sympatycznej kawiarence. Wybrałam sobie całkiem wygodne miejsce w zacisznym kątku, z dobrym widokiem na ruchliwą ulicę w samym centrum miasta i skusiłam się na pyszną czekoladę na gorąco. Czekolada była smaczna, ale tak gęsta i tak syta, że nie dałam rady zjeść małego ciasteczka, które dostałam w prezencie. Zabrałam je ze sobą i przypomniałam sobie o nim następnego dnia. Niby zwykłe, małe, kruche ciasteczko, ale jakie pyszne! Wyczułam w nim aromat kwiatów pomarańczy i postanowiłam upiec takie same w domu. Wykorzystałam przepis z książki La petite épicerie du fait maison E. Payany. Powiem Wam, że moje wyszły nawet lepsze. Kruchutkie, świeżutkie, zdecydowanie smaczniejsze! Polecam :-)
Beurrés Bretons
Składniki na około 40 sztuk: 3 żółtka, 150g miękkiego masła, 250g mąki pszennej, 125g cukru, paczuszka 11g proszku do pieczenia, 3 szczypty soli, 2 łyżki wody o zapachu kwiatów pomarańczy (opcjonalnie)
Przy pomocy miksera wymieszaj masło z cukrem i solą. Masa powinna być pulchna i blada.
Przesianą mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia.
Dodawaj mąkę do masy, porcjami, cały czas miksując.
Dodaj 2 żółtka i wodę o zapachu kwiatów pomarańczy. Wyrób lekko, nie za długo, aby z ciasta powstała gładka kula. Zawiń ją w folię i schowaj do lodówki na minimum 2 godziny.
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.
Łyżeczką wykładaj porcje wielkości orzecha włoskiego. Uformuj z nich kuleczki, spłaszcz i przełóż je do foremki. Wierzch posmaruj pozostałym żółtkiem.
Możesz również rozwałkować ciasto na placek grubości 1cm i wykrawać ciasteczka, następnie przełożyć je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Jednak w foremce (jak na zdjęciu) zachowają ładny kształt.
Piecz ciasteczka 20 – 25 minut. Po upieczeniu wystudź na kratce. Przechowuj w szczelnie zamykanym pojemniku. Smacznego!