Szybka, dobra i nieskomplikowana potrawa dla tych, co chcieliby zjeść rybę, ale nie do końca lubią jej smak. W tej potrawie po prostu ryby nie czuć i nie widać. Tu króluje czosnek i pieczarki. Ryba + grzyby? – czy to rzeczywiście dobry pomysł? Przekonajcie się sami, nam to połaczenie bardzo smakuje.
Jeszcze jeden smaczek tego dania, a zarazem produkt wart polecenia – wykorzystałam tutaj moje ostatnie odkrycie, czyli mieszankę ryżu z couscous i quinoa znanej firmy z pewnym wujkiem B. Bardzo smaczne i łatwe do przygotowania połączenie, polecam!
Cebulę drobno siekamy. Czosnek również, lub ścieramy na tarce.
Pieczarki obieramy i kroimy na ćwiartki. Rybę ( filety bez skóry i ości ) płuczemy pod zimną wodą i osuszamy.
Na patelni roztapiamy 1 łyżkę masła z oliwą. Krótko smażymy cebulę, aż się zeszkli, pod koniec dodajemy czosnek. Dodajemy również pieczarki i smażymy około 10 minut, często mieszając. Przyprawiamy do smaku. Dodajemy posiekaną natkę.
W tym samym czasie, w lekko osolonej wodzie gotujemy ryż, według instrukcji na opakowaniu.
Na drugiej, mniejszej patelni roztapiamy łyżkę masła i krótko smażymy rybę*.
Kiedy wszystkie składniki będą gotowe, mieszamy wszystko razem, lub podajemy obok siebie na talerzu. Smacznego!
*rybę można też usmażyć razem z pieczarkami dodając ją pod koniec. Nic nie szkodzi, że się rozpadnie podczas smażenia.
Ryby są zdrowe, niskokaloryczne, delikatne w smaku. We Francji, obok całej gamy owoców morza, bardzo popularne. W tutejszych sklepach z łatwością można zaopatrzyć się w rozmaite gatunki świeżych ryb. W niektórych miejscach wystawy są naprawdę imponujące. Choć mieszkam tu już 7 długich lat, wciąż zachwycam się widokiem wielkich wodnych stworów, wylegujących się na lodowej kołderce. W sklepie, w którym najczęściej się zaopatruję, sprzedawca chętnie wypatroszy dla nas rybkę, przy okazji pogada i z ciekawością zapyta o recepturę.
Jak wiecie, zazwyczaj szukam łatwych, szybkich przepisów z krótką listą nieskomplikowanych składników. Tym razem jest podobnie, ale poprzeczkę podniesiemy ciut wyżej. Jeśli chodzi o dzisiejszą potrawę, najpierw skusiła mnie nazwa. Brzmi tak… arystokratycznie ;-) Danie pochodzi z kuchni flamandzkiej i jest to właściwie gęsta, rybna zupa. Przygotowanie warzyw zajmie nam chwilkę, no, chyba, że mamy urządzenie do krojenia en julienne, czyli w cieniutkie, równiutkie słupeczki (na końcu znajdziecie video z instrukcją). Ja nie mam, więc trochę pracy mnie to kosztowało. Nie wyszło idealnie, ale się starałam. Druga sprawa – po francusku fumet de poissons, czyli bulion rybny (przepis również na końcu posta). Dość łatwo go przygotować, najlepiej dzień wcześniej. Od biedy można zastąpić bulionem warzywnym,, lub dobrej jakości gotowcem – Wasz wybór.
Jeśli wystarczająco Was nie zniechęciłam i w dalszym ciągu macie ochotę na tą smaczną zupę – zapraszam na przepis:
Rybę płuczemy w zimnej wodzie i kroimy na średnie kawałki.
Obrane marchewki i łodygi selera kroimy w cienkie słupki (patrz film poniżej). Pora kroimy w cienkie krążki. Szalotki drobno siekamy.
Bulion podgrzewamy i gotujemy około 10 minut. Następnie dodajemy śmietanę i gotujemy na średnim ogniu kolejne 10 minut, aby płyn nieco zgęstniał. Przyprawiamy do smaku.
Jednocześnie na dużej patelni rozpuszczamy masło i oliwę. Smażymy szalotkę i marchew – około 5 minut. Dodajemy resztę warzyw i smażymy kolejne 5-6 minut. Często mieszamy, aby warzywa się nie przypaliły – powinny być usmażone, ale jeszcze chrupiące. Przyprawiamy pieprzem i solą.
Do bulionu dodajemy kawałki ryby. Podgrzewamy około 8-10 minut. Potrawa ma się prawie gotować, nie może bulgotać. Kiedy ryba jest gotowa (można wyjąć kawałek i spróbować), dodajemy usmażone warzywa. Podgrzewamy całość jeszcze chwilę i podajemy od razu, smacznego!
Jak pokroić warzywa en julienne:
Jak przygotować fumet de poissons, czyli domowy bulion rybny:
Prowadzenie bloga kulinarnego to nie zawsze łatwa sprawa. Od ostatniego wpisu mija kolejny dzień, a nam wciąż brakuje weny, siły, motywacji. Szarość i zimno za oknem też nie pomagają, niestety. Najlepiej schować się w kąciku z kubkiem gorącej czekolady i przeczekać tak do wiosny.
I w tym momencie, niczym skoczna piosenka przerywająca tę smutną ciszę, choćby taka:
pojawiacie się Wy, moi drodzy Czytelnicy. Napisaliście do mnie ostatnio wiele miłych komentarzy. Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo Wam za te wszystkie słowa dziękuję! Szczególnie za to, o czym raczej nigdy nie piszę, na czym mi zależy, a Wy to sami dostrzegacie ♥
Dzisiaj mam dla Was taki smaczny, zdrowy, ekspresowy przepis:
Łosoś teriyaki z makaronem ryżowym i warzywami z woka
Składniki {4 porcje}: 4 filety łososia, opakowanie makaronu ryżowego, 3 łyżki oleju sezamowego, 500g warzyw pokrojonych w paseczki (cukinia,marchew, kiełki fasoli), około 125 ml sosu teriyaki*, pieprz i sól, łyżka sezamu
Łososia smażymy około 5 minut na suchej, nieprzywieralnej patelni, z jednej strony. Zalewamy sosem teriyaki, odwracamy i smażymy kolejne 3 minuty. Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie, według instrukcji na opakowaniu (zwykle około 3 minuty), odcedzamy. W woku rozgrzewamy 3 łyżki oleju sezamowego i smażymy warzywa – na dużym ogniu i krótko, aby pozostały chrupiące. Przyprawiamy do smaku pieprzem i solą.
Na talerzu układamy porcję makaronu, warzyw i łososia. Polewamy pozostałym sosem i posypujemy ziarnami sezamu. Podajemy od razu, smacznego!
*sos teriyaki można przygotować samemu: w rondelku mieszamy 40 świeżego imbiru (plasterki), 55g cukru trzcinowego, 3 łyżki sosu sojowego oraz 3 łyżki octu ryżowego. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy około 5 minut, aż sos nieco zgęstnieje (jak syrop). Dalej postępujemy według przepisu.
Niedawno zapisałam się do biblioteki, co nie jest może niczym dziwnym, ale biorąc pod uwagę moją średnią znajomość języka francuskiego, jest w tym jednak jakiś pierwiastek szaleństwa. Czytaj dalej Kokosowa zupa z łososiem
Z Nowym Rokiem, z nowym look’iem, z nowymi postanowieniami witam Was w 2016! Mam taki plan, żeby to był dla mnie dobry rok. Rok dobrych ludzi, ciepłych uczuć, pięknych wspomnień, spełnionych życzeń i zrealizowanych planów. Mam zamiar jeść zdecydowanie więcej ryb i zdecydowanie mniej cukru. Pić dobrą kawę i zieloną herbatę. Chciałabym się bardziej skupiać i robić tylko jedną rzecz na raz. Wsłuchać się dokładniej w to, czego ja chcę i myśleć pozytywnie. Na razie tyle wystarczy. Reszta się jakoś poukłada sama. Szczęśliwego Nowego Roku moi mili Czytelnicy!
Bar pieczony z wanilią i warzywami
Składniki dla 2 osób: 1 ryba bar około 700g, 2 średnie cukinie, 300g pomidorków koktajlowych, 1 cebula (posiekana), 2 ząbki czosnku (posiekane), mały pęczek koperku, 2 laski wanilii, kawałek masła, 5 łyżek oliwy, sól i pieprz
Piekarnik rozgrzewamy do 240 stopni.
Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy. Smażymy cebulę na złoty kolor, dodajemy czosnek i pomidorki oraz większą część posiekanego koperku. Smażymy przez chwilę.
Laski wanilii kroimy na pół, nożem wyjmujemy ziarenka i mieszamy je z resztą oliwy.
Cukinię kroimy w talarki i smażymy na maśle na złoty kolor.
Na blasze umieszczamy duży kawałek papieru do pieczenia (lub folii aluminiowej). Na środek wykładamy warzywa oraz rybę. Lekko przyprawiamy pieprzem i solą. Polewamy całość waniliową oliwą. Na górę kładziemy laski wanilii i kilka gałązek koperku. Zamykamy szczelnie papier/folię i pieczemy około 25 – 30 minut.
Podajemy od razu z pieczywem lub innymi ulubionymi dodatkami, smacznego!
Ps. Zamiast ryby bar (inna nazwa to labraks, moren lub okoń morski) możemy w ten sposób przygotować inną, np. pstrąga. Pomidorki koktajlowe możemy zastąpić 4 średnimi pomidorami obranymi ze skórki.