Pod koniec września, szukając w parku pierwszych oznak jesieni, natknęliśmy się na pięknego kasztanowca. Przecież wiedziałam, że tam jest, ale w tym roku był jeszcze bardziej urodziwy, bardziej okazały, dorodny. Kasztany, jeszcze nie do końca dojrzałe, chowały się w okrutnie kolącej otoczce. Nasz pies już wiedział, pamiętał, żeby nie dotykać ich swoim wrażliwym nosem. Nie zabraliśmy ich wtedy do domu, ale kilka lat wcześniej to właśnie z tego drzewka pochodziły kasztany, które jadłam po raz pierwszy w życiu. Dopiero rok, może dwa lata później przekonałam się do ich smaku. Dziś bardzo je lubię i w sezonie nie potrafię ich sobie odmówić.
Tag: mąka bezglutenowa
Kasztanowe Tagliatelle
Dawno, dawno, temu część mojej rodziny wyemigrowała na północ Francji, w okolice Lille. Praca w pobliskich kopalniach przyciągała w tamte strony wielu Polaków. Czasem pewnie było im ciężko i tęskno, ale przeżyli tam również wiele wesołych chwil. Na odwrocie zdjęcia, które „pra – wujek” przysłał do Polski widnieje napis: „Lourches dnia 11 sierpnia 1931 roku. Kochani Rodzice!!! Posyłam Wam fotografię naszej kantyny, gdzie jestem na kwaterze. Janusz”. Nie mam pojęcia dlaczego wujek znalazł kwaterę właśnie w kantynie, ale sądząc po witrynie tejże, chyba się domyślam. Tam wujek poznał swoją przyszłą żonę, powitał na świecie dwóch synów, a potem, po wojnie, postanowił wrócić do ojczyzny.
Minęło wiele lat i historia się powtórzyła. Tym razem to ja zamieszkałam we Francji, choć w zupełnie innym miejscu. W mojej okolicy też kiedyś były kopalnie i często spotykam ludzi z polskimi korzeniami. Właściwie każdy tutaj ma w rodzinie kogoś, kogo nazwisko kończy się na – ski. Wielu z nich nie zna już języka, może tylko parę słów. Kiedy się przedstawiam, zawsze reagują miłym uśmiechem, a ja popisuję się swoim polskim akcentem bez skazy.
Francja kojarzy nam się przede wszystkim z wieżą Eiffla, dobrym winem, żabimi udkami i powiedzeniem: „najlepsze kasztany są na Placu Pigalle. Zuzanna lubi je tylko jesienią”. Ja nie tylko :-)
Dzisiaj więc ciąg dalszy kasztanowych przepisów, tym razem z użyciem mąki kasztanowej. Jest łatwostrawna, polecana dla osób z problemami żołądkowymi. Bogata w cukry o wolnym wchłanianiu. Poprawia wydolność energetyczną, wytrzymałość i kondycję, zalecana więc przy długim wysiłku fizycznym, lub intelektualnym.
Taka mąka świetnie wzbogaci aromat potraw, sosów, naleśników czy rozmaitych, słonych i słodkich wypieków. Ma słodkawy, kasztanowy smak, w którym wyczuć można także pralinkowo – ciasteczkową nutę. Najczęściej miesza się ją z innym rodzajem mąki. Jest źródłem błonnika i nie zawiera glutenu. Dostępna jest w sklepach ze zdrową żywnością. Droższa od zwykłej mąki pszennej, ale godna polecenia.
Kasztanowe Tagliatelle porcja dla 4 – 6 osób
- 100 g mąki kasztanowej
- 100 g mąki Typ 650
- 1 łyżeczka soli
- 2 jaja
- 2 łyżki oliwy
- Na blacie wymieszaj oba rodzaje mąki i zrób dołek. Wbij tam jaja, wlej oliwę i wsyp sól. Wyrób miękkie i elastyczne ciasto.
- Owiń ciasto w folię i odłóż na dobrą godzinę, w pokojowej temperaturze.
- Następnie podziel ciasto na 4 części i rozwałkuj cienkie placki*. Pozostaw je na lnianej ściereczce, aby trochę przeschły.
- Posyp placki mąką i potnij na paski. Pozostaw do wysuszenia, najlepiej w pozycji wiszącej ( np. na oparciu krzesła ).
* Jeśli używasz maszynki do makaronu, postępuj według instrukcji do niej dołączonej – wierzę, że wiesz o co chodzi. Najlepiej skończyć wałkowanie na nr 6 – 7, aby nie były zbyt cienkie.
Ugotowany makaron można podać z delikatnym serem, polany masełkiem i na przykład posypany orzechami. Świetnie też smakuje z ciemnym sosem. Smacznego!
Przepis na makaron z ELLE à Table nr 85