Każdy, kogo spotykam w Polsce pyta „to jak Wam się żyje w tej Francji?”. Zwykle odpowiadam, że są plusy i minusy. Jak w każdej dziedzinie, również w sprawach kulinarnych. Bo na ten przykład, jest pyszne mięso, ale nie ma takich wędlin, kabanosów. Półki uginają się od musztardy Dijon, ale my wolimy tą naszą. Bagietki – ach, te chrupiące bagietki! rozpływają się w ustach, ale nie ma pachnącego polskiego chleba. Są przeróżne warzywa, o jakich nam się nawet nie śniło, lecz nie ma zwykłego korzenia pietruszki, a zakup botwinki graniczy z cudem. Są świeże figi, francuskie winogrona, zielone migdały, ale śliwkę węgierkę spotkać – to rzadkość. Człowiek na starość robi się taki sentymentalny… Pan zaśpiewa, Panie Bogusławie:
Placek ze śliwkami
{ przepis ze starego zeszytu }
Składniki na średnią blachę 22/30cm: 4 całe jaja, pół kostki – 125g miękkiego masła (lub margaryny do wypieków), 150g cukru pudru (+ odrobinę do posypania ciasta), 250g mąki pszennej, łyżeczka proszku do pieczenia, około 750g śliwek węgierek
Śliwki umyj, przetnij na pół i usuń pestki.
Masło wymieszaj mikserem na puszystą masę.
Dodaj cukier puder, wymieszaj. Następnie, wciąż miksując, dodawaj po jednym jajku.
Na koniec wymieszaj z mąką oraz proszkiem do pieczenia.
Blachę wyłóż papierem do pieczenia*
Przełóż ciasto do blachy, wyrównaj wierzch.
Na górze układaj w rządkach połówki śliwek, wewnętrzną stroną ku górze.
Piecz na złoty kolor w 180 stopniach około 50 minut. Po wyjęciu z piekarnika wystudź i posyp cukrem pudrem, smacznego!
* zamocz papier w ciepłej wodzie, aby z łatwością wyłożyć nim blachę