Sałatka „samo dobro” ♥

Po długiej nieobecności spowodowanej, nie będę ukrywać, moim lenistwem blogowo – kulinarnym, wracam. Na jak długo? – tego nie wie nikt, ale mam dla Was dzisiaj przepis na bardzo dobre danie. Do jego przygotowania skłoniło mnie odkrycie w mojej szufladzie ziaren amarantusa. Nie wiedziałam właściwie, co z nimi zrobić, ale zajrzałam obok,  na półkę z książkami i oto wynik moich poszukiwań.

W książce Ghillie James „Étonnantes céréales” (w oryginalnej wersji „Amazing grains”) jest przepis na pyszną sałatkę z dobrymi ziarnami, pieczoną dynią, szpinakiem i jeszcze kilkoma innymi składnikami. Sałatka jest bezmięsna, za to ma w sobie dużo smaku i wszelkiej dobroci. Najlepiej smakuje na ciepło, a konkretnie z ciepłą, pyszną dynią. Ja uwielbiam takie dania i Wam również polecam!

Kilka słów o ziarnach, które znajdują się w tej sałatce:

Amarantus (ten drobniutki, beżowy, w górnej miseczce ) inaczej zwany szarłatem, to jedna z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. Znany był już 7000 l.p.n.e. i wraz z kukurydzą, fasolą, ziemniakami, stanowił podstawę pożywienia Inków, Majów i Azteków. Po wielu latach zapomnienia dziś wraca do łask, ponieważ jest bardzo zdrowy. Nie posiada glutenu, jest bogaty w żelazo, wapń, proteiny i witaminę C. To także źródło fosforu, potasu, magnezu, manganu i kwasów omega 6. Ziarna amarantusa są cennym źródłem łatwo przyswajalnego białka. Mają zdolność do obniżania poziomu cholesterolu we krwi, wzmacniają pamięć i system nerwowy, hamują rozwój gruźlicy i wrzodów żołądka.

Szarłat zawiera witaminy z grupy B oraz antyoksydanty – witaminy A, C i E. Ze względu na dużą zawartość błonnika korzystnie wpływa na pracę jelit. Nasiona amarantusa zawierają spore ilości skwalenu – związku hamującego starzenie się komórek.
Podczas gotowania łuski amarantusa pękają i zachowują się podobnie, jak

Qiunoa, czyli komosa ryżowa (ta kolorowa, na dole) – tzw. Złoto Inków. Również bezglutenowa, zawiera bardzo dużo wartościowego białka. Jest to białko kompletne, czyli zawierające wszystkie niezbędne aminokwasy, które nie są syntetyzowane w organizmie ludzkim i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Podobnie, jak amarantus, jest bogatym źródłem manganu, magnezu, wapnia, żelaza, miedzi i fosforu. Komosę ryżową zaleca się osobom z migrenowymi bólami głowy, cukrzycą i miażdżycą. Nasiona quinoa zawierają więcej tłuszczu niż ziarna zbóż, jednak są to głównie wartościowe, nienasycone kwasy tłuszczowe, między innymi te z grupy omega-3, występujące przede wszystkim w rybach. Na tle innych zbóż quinoa wyróżnia się również wysoką zawartością witaminy E.

Praktyczna uwaga: nasiona komosy pokryte są związkiem chemicznym o gorzkim smaku, zwanym saponiną. Aby pozbyć się tej goryczki, przed gotowaniem należy ziarna dokładnie opłukać pod bieżącą wodą.

Sałatka z ziarnami quinoa, amarantusem, pieczoną dynią, nerkowcami i szpinakiem

Składniki na około 2 porcje:

  • pół dyni hokkaido
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • 1 łyżka oliwy
  • łyżeczka cukru
  • 80 orzechów nerkowca
  • 50g ziaren amarantusa
  • opcjonalnie filiżanka nasion pszenicy*
  • 100g ziaren quinoa
  • mała czerwona cebula
  • dwie garście młodych listków szpinaku
  • kilka gałązek natki pietruszki, lub kolendry
  • sól morska i pieprz

Na sos vinaigrette:

  • sok z jednej limonki
  • 2 łyżeczki ciemnego sosu sojowego
  • płaska łyżeczka miodu
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego
  • 2 łyżeczki octu balsamicznego
  • 1 malutka czerwona papryczka, bez pestek, drobno pokrojona

*choć pszenicy nie było w oryginalnym przepisie, ja dodałam ją, aby danie było bardziej pożywne. Wiadomo, że pszenica zawiera gluten, więc weźcie to pod uwagę. Można zrezygnować z tego składnika, lub na przykład w zamian dodać brązowy, bezglutenowy ryż.

  1. Umytą dynię pozbawiamy pestek, włókien  i kroimy na 2cm paski. W misce mieszamy je z łyżką oliwy, łyżką oleju sezamowego, cukrem, przyprawiamy pieprzem i solą. Pieczemy w 200 stopniach C, na blasze wyłożonej papierem, około 30 minut. Dodajemy orzechy i wstawiamy do piekarnika na kolejne 5 minut. Po wyjęciu z pieca, lekko siekamy orzechy.
  2. Cebulę obieramy i kroimy w drobne paseczki. Natkę siekamy.
  3. Do 500ml lekko osolonej, gotującej się wody wsypujemy ziarna amarantusa i gotujemy 8 minut. Po tym czasie dodajemy opłukaną quinoę i gotujemy jeszcze 10 – 12 minut. Odcedzamy.
  4. Opcjonalnie, gotujemy pszenicę lub ryż według opisu na opakowaniu.
  5. W filiżance mieszamy wszystkie składniki sosu vinaigrette.
  6. W misce mieszamy ugotowane ziarna z orzechami, sosem, natką. Jeśli potrzeba, doprawiamy do smaku. Podajemy z ciepłą dynią i listkami szpinaku. Smacznego!

Reklama

Wegańska „jajecznica”

Oczywiście, tytuł dzisiejszego wpisu jest celowo prowokacyjny. Wiadomo – veganie nie jedzą żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, również jaj. Jednak danie do złudzenia przypomina jajecznicę, a jak smakuje? – lepiej, niż się tego spodziewałam, choć tofu to dla mnie wciąż jeszcze mało odkryty ląd. Tym bardziej tofu jedwabiste. Kto wymyślił taką  fantazyjną nazwę? Gdyby to ode mnie zależało, byłoby to panatofu, ponieważ do złudzenia przypomina pana cottę.

Na stałe weganką raczej nie zostanę, bo lubię i sery, i jaja, i ryby, a przy sprzyjającym układzie gwiazd, to i kromkę swojskiego chleba ze smalcem przetrącę. Ale warto czasem „zaszaleć” i wprowadzić na talerz jakiś nowy element. (Przy okazji, jest pretekst do wizyty w moim ulubionym sklepie z artykułami BIO – wciąż jeszcze wiele, wiele do odkrycia…) Dzisiejszy przepis to raczej propozycja na śniadanie lub kolację. Jeśli jeszcze nie próbowaliście takiej wersji „jajecznicy” – polecam.

Wegańska jajecznica | chilitonka

Wegańska „jajecznica”

czyli tofu z ziołami i smażonymi pomidorami


Składniki {4 porcje}: 400g tofu naturalnego, 150g tofu jedwabistego, 2 zielone cebulki, 3 szalotki, 1/2 pęczka szczypiorku, 4 + 2 łyżki oliwy, 1 czubata łyżeczka kurkumy, 1/2 łyżeczki wędzonej papryki, kilka pomidorów (mniejszych, większych, kolorowych), ząbek czosnku, płaska łyżeczka suszonego tymianku, sól i pieprz


Szczypiorek, szalotkę i czosnek drobno siekamy, cebulkę kroimy w ukośne krążki.

Na patelni rozgrzewamy 4 łyżki oliwy i smażymy szalotkę. Dodajemy tofu naturalne (wcześniej rozdrobnione palcami) i kurkumę. Smażymy chwilkę, następnie wrzucamy szczypiorek i zieloną cebulkę. Mieszamy z jedwabistym tofu. Przyprawiamy pieprzem, solą i wędzoną papryką. Smażymy na małym ogniu, a w tym czasie:

Na drugiej patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy. Pomidory kroimy na połówki lub ćwiartki. Smażymy je krótko z czosnkiem i tymiankiem, przyprawiamy do smaku.

Dzielimy tofu na porcje i podajemy na gorąco, z pomidorami. Smacznego!

Wegańska jajecznica | chilitonka

Na podstawie magazynu kulinarnego Slowly veggie