To niepozorne danie jest narodową potrawą Indonezji, ale tak naprawdę przepis został wynaleziony w Chinach, mniej więcej 2000 lat p.n.e. Wersje są różne, w zależności od regionu. Niekiedy kurczaka zastępuje się krewetkami, czasem to tylko ryż smażony z warzywami. Podstawowymi, niezmiennymi składnikami nasi goreng są: smażony ryż oraz jajo sadzone, najlepiej takie z jeszcze płynnym żółtkiem.
Na smak potrawy bardzo wpływa sos – sojowy i ostrygowy, dlatego nie warto ich pomijać. Bardzo polecam Waszej uwadze ten przepis, a znalazłam go w ciekawej i ładnie wydanej książce Ghillie James pt. „Étonnantes céréales” (w oryginalnej wersji „Amazing grains”).
Nasi goreng
Składniki {4 porcje}: 2 łyżki oleju roślinnego, 4 jaja, 1 cebula (drobno posiekana), 400g kurczaka (udka bez skóry i kości lub piersi), 2 ząbki czosnku (drobno posiekane), 200g jarmużu*, 400g ugotowanego i wystudzonego ryżu (długoziarnistego), 2 łyżki sosu ostrygowego, 1,5 łyżki ciemnego sosu sojowego, 1 łyżka oleju sezamowego, pieprz i sól
*w oryginalnej wersji kapusta pekińska, zielona lub chiński brokuł
Liście jarmużu (bez włókien i łodygi) kroimy w paseczki.
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i smażymy jaja sadzone. Pozostawiamy na minimalnym ogniu, aby nie wystygły (można to zrobić w czasie przygotowania właściwego dania).
W woku rozgrzewamy resztę oleju, w tym sezamowego, i smażymy kurczaka. Pod koniec dodajemy cebulę. Kiedy cebula zacznie się karmelizować, dodajemy czosnek i jarmuż. Smażymy około 2 -3 minuty.
Wrzucamy ryż i resztę składników. Doprawiamy do smaku. Smażymy jeszcze chwilkę. Dzielimy na porcje, na górę kładziemy jajo sadzone i podajemy od razu. Smacznego!