Jakiś czas temu obiecałam Wam przepis na Boeuf bourguignon, który dostaliśmy od znajomego Francuza. Co prawda Romu’ pochodzi z Franche–Comté – wschodniego regionu, tuż przy granicy ze Szwajcarią, ale do Burgundii wcale nie miał daleko. Po sąsiedzku poznał się ze swoją przyszłą żoną i od blisko 20 lat mieszka na pięknej burgundzkiej wsi, ma nawet swoje własne jezioro. Romu’ uwielbia gotować i często służy nam radą i pomocą. Poleca ciekawe potrawy, lokalne produkty godne uwagi, dzieli się sprawdzonymi przepisami. Żona Romu’ jest mistrzynią żabich udek, a jego babcia pracowała w zakładzie produkującym najlepsze burgundzkie ślimaki. Jednym słowem, obracamy się w całkiem przyzwoitym towarzystwie kulinarnym ;-)
Wołowinę po burgundzku najlepiej przygotować dzień wcześniej, wieczorem. Wtedy potrawa będzie miała czas, by nabrać właściwego smaku. Nie pytajcie mnie dlaczego podpala się wino – poza tym, że czynność ta ma wpływ na jakość dania, jest dodatkową atrakcją. Boeuf bourguignon można podawać z gotowanymi ziemniakami, makaronem, kopytkami, a nawet z ryżem. Jednak najlepiej smakuje z ziemniaczanym purée posypanym świeżo startą gałką muszkatołową. Danie, choć długo się gotuje, nie wymaga większego nakładu pracy, a efekt murowany, polecam!
Boeuf bourguignon z pieczarkami i podpalanym winem
Składniki:
- 1 kg wołowiny ( bez kości, np. udźca )
- 3 duże marchewki
- 1 duża cebula
- 250 g pieczarek
- butelka ( lub więcej ) czerwonego wytrawnego wina, najlepiej burgundzkiego ( minimum 13 % )*
- liść laurowy
- 2 – 3 gałązki tymianku
- 2 łyżki mąki
- sól i pieprz
- 3 – 4 łyżki oleju rzepakowego do smażenia
- łyżka konfitury porzeczkowej lub jeżynowej**
- „zakrętka” Madery
* wino musi być czerwone, wytrawne i naprawdę, o ile nie burgundzkie, to inne francuskie – gatunek wina w przypadku tej potrawy to podstawa!
** najlepsza jest konfitura z czerwonych porzeczek, na drugim miejscu z jerzyn, na trzecim z czarnej porzeczki.
Przygotowanie:
- Mięso opłukaj w zimnej wodzie, usuń tłuszcz i pokrój w dość duże kawałki.
- Cebulę obierz i posiekaj, marchew obierz i pokrój w grube krążki.
- W dużym garnku ( najlepiej żeliwnym ) rozgrzej olej i smaż wołowinę z każdej strony na brązowy kolor, odłóż na bok.
- W tym samym garnku usmaż cebulę i marchew.
- Dodaj tymianek i liść laurowy oraz usmażone mięso.
- Całość posyp mąką i wymieszaj. Smaż kolejne 5 minut.
- Wlej wino ( taką ilość, aby przykryło mięso ) i poczekaj, aż się zagotuje.
- Kiedy wino będzie bulgotać, podpal je. Wymieszaj i powtórz tą czynność minimum 3 razy.
- Gotuj potrawę 2 godziny na małym ogniu i w odkrytym garnku, co jakiś czas zbierając tworzący się na powierzchni kożuch.
- Pieczarki obierz, pokrój na ćwiartki i usmaż.
- Po 2 godzinach gotowania wrzuć usmażone pieczarki, gotuj kolejne 30 minut.
- Następnie dodaj konfiturę, wymieszaj.
- Po 20 minutach wlej „zakrętkę” Madery. Przypraw do smaku pieprzem i solą, gotuj całość jeszcze 10 minut.
- Podawaj gorące danie z ziemniaczanym purée, ewentualnie jeszcze z kromką dobrego chleba i lampką czerwonego wytrawnego.
Smacznego i na zdrowie!
Mam do powiedzenia tylko jedno – ŁAŁ!!!! Jak tylko upały nieco zelżeją to zabiorę się za podpalanie wina!
PolubieniePolubienie
Podpalanie jest super, bawiliśmy sie jak dzieci ;-)
PolubieniePolubienie
O tak, potwierdzam! Nie zapomnę jak pierwszy raz robiłam Boeuf bourguignon od Julii Child! Te smaki… Coś wspaniałego!
PolubieniePolubienie
Jeśli smakował Ci Boeuf bourguignon, polecam też ten przepis, również można się zakochać :-)
http://crummblle.wordpress.com/2011/11/02/gulasz-cielecy-tradycyjny-francuski-przepis/
PolubieniePolubienie
Wow! To moja ulubiona francuska potrawa. Ja się na to nie porywam, jestem zbyt leniwa, ale mój D. robi to wyśmienicie, z pamięci. Zerknęłam na Twój przepis, wiem, że on wkłada do na chwilę do pieca, żeby „rozbić mąkę”, cokolwiek to znaczy. No i kolor ma to zupełnie inny, wszystko jest bordowe (choć chyba w tym wypadku powinnam napisać „burgundzkie”?”:) co mi pomaga, bo nie lubię gotowanej marchewki, więc jak jej nie widzę to lepiej :) Następnym razem spróbuję go namówić na konfitury i maderę, tak jak Ty to robisz.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Chętnie poznam sekret Twojego D. – jak to robi, że wychodzi bordowe? Również pozdrawiam :-)
PolubieniePolubienie
Zawsze mi się wydawało, że to po prostu efekt dłuższego duszenia w winie… A jak Tobie wyszło pomarańczowe? :)
PolubieniePolubienie
Pomarańczowe? Brązowe raczej :-) Pomarańczowe są marchewki. Ja myślę, że to zależy od stopnia przypieczenia mięsa – ot cały sekret ;-)
PolubieniePolubienie
Zjawiskowa potrawa:) ja akurat za wołowiną nie przepadam …ale może w tej potrawie by mi posmakowała:) pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jestem w trakcie poszukiwania przepisu na to danie. Masz jeszcze ten: https://chilitonka.com/2013/03/15/boeuf-bourguignon-prosty-klasyczny-przepis/ Który lepszy i czym się różnią? Dzięki z góry ;)
PolubieniePolubienie