Wytrawne ciasto z wędzonym łososiem i papryczką chili

Ciasto z łososiem i chili 3 from Chili & Tonka

Zanim przejdziemy do konkretów, słów kilka na temat moich zdjęć. Może, mam nadzieję, że zauważyliście, że pełnią one dość ważną rolę na moim blogu. Po różnych niedogodnościach w postaci zepsutego obiektywu, niedostatecznej ilości światła i ogólnego zmęczenia moją radosną twórczością, postanowiłam podejść do tematu bardziej „na poważnie”. Zaczęło się od tego, że Brat przysłał mi obiektyw, którego nie potrzebował. Nie jest to żaden super hiper sprzęt, ale przynajmniej działa bez zarzutu. Po drugie, przyjrzałam się swoim zdjęciom i stwierdziłam, że idę na łatwiznę. Nie ma się co oszukiwać – zdjęcia na ciemnym tle są mniej wymagające. Po trzecie, postanowiłam się w końcu dokształcić :-)

Ciasto z łososiem i chili 1 from Chili & Tonka

Jednak mój humanistyczny umysł kategorycznie odmówił współpracy. Czytałam te specjalistyczne bzdury formułki i jednym okiem wlatywało, a drugim uchem od razu się ulatniało, wybierając jak najkrótszą drogę – z pominięciem organu myślącego, czyli mózgu.  Od razu przyszedł mi na myśl własny Mąż – idealny wprost przykład ścisłego umysłu, niczym wzorzec z Sèvres. Nie obyło się bez małej awanturki i jednej nie – ukradkiem wylanej łzy. Bo Mąż ( umysł ścisły, powtarzam ) nie rozumie, jak można czytać, nawet na głos! i nie pojmować. Po niecałej godzinie  Małżonek nakazał mi ustawić aparat na statywie, skomponować jakąś martwą naturę i wyłożył mi wszystko, za przeproszeniem „jak krowie na miedzy”.

No. I teraz już rozumiem. I teraz już robię zdjęcia „na manualu” i na białym tle. I takie jak chciałam – z cieniami, z odpowiednią głębią i tym wszystkim o czym pomyślę, że chcę. Tylko pół godziny ćwiczeń praktycznych, a ile radości! Tylko nie wymagajcie ode mnie, żebym Wam to wszystko powtórzyła! Choć rozumiem co i jak, co, po co i w którą stronę przekręcić, do specjalistycznego nazewnictwa mam awersję ;-) Na przykład blenda to dla mnie zwyczajny „odbijak”. Ok, nie będę się już dłużej kompromitować… Na koniec jeszcze tylko skromnie dodam, że jedynie na polu nauk ścisłych poruszam się „intuicyjnie”, niczym dziecko we mgle. Poza tym jestem pełna talentów i zalet wszelakich ;-)

Ciasto z łososiem i chili 2 from Chili & Tonka

Przede mną jeszcze wiele nauki, prób i błędów. Udanych i beznadziejnych zdjęć. Wróćmy więc do jedzenia. Poza tym, że ładnie wygląda na obrazku, musi też dobrze smakować. Polecam Wam przepis na to wytrawne ciasto. We Francji to bardzo popularny starter, przystawka. U mnie w wersji z łososiem i chili, ale Wy możecie zmienić dodatki według upodobań. Co można tu jeszcze wrzucić? ( oczywiście nie wszystko na raz ) Na przykład oliwki, suszone pomidory, boczek, szynkę, chorizo, różne rodzaje sera, zioła i orzechy, figi, mięso pozostałe z pieczeni, jakieś ciekawe przyprawy, grzyby i co Wam serce podpowie :-)

Przepis na wytrawne ciasto

Składniki podstawowe:

  • 3 jaja
  • 1 saszetka proszku do pieczenia
  • 150 g mąki
  • 3 łyżki oliwy
  • 150 ml ciepłego mleka
  • 70 g startego żółtego sera
  • pieprz i sól

Dodatki:

  • 120 g wędzonego łososia
  • czubata łyżka sera ricotta
  • dwie papryczki chili
  • łyżka posiekanego koperku

Przygotowanie:

  1. W misce roztrzep jaja.
  2. Dodaj mąkę i proszek do pieczenia, wymieszaj.
  3. Wlej mleko, oliwę i ponownie dokładnie wymieszaj.
  4. Wrzuć ser oraz dodatki i przyprawy.
  5. Przełóż masę do foremki keksówki ( wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką ).
  6. Piecz około 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180° C – do „suchego patyczka”.
  7. Po wyjęciu z pieca odczekaj kilka minut, a następnie wyjmij ciasto z foremki i wystudź na kratce.
  8. Pokrój i podawaj na „jeszcze troszkę ciepło”, lub na zimno. Smacznego!

Jeśli wolisz miękką skórkę, po upieczeniu zawiń ciasto w folię aluminiową.

Ciasto świetnie się nadaje do zamrożenia, jednak trzeba je wcześniej pokroić.

Jeśli wolisz, możesz je upiec w foremce na muffiny.

Ciasto z łososiem i chili 4 from Chili & Tonka

18 myśli na temat “Wytrawne ciasto z wędzonym łososiem i papryczką chili”

  1. Wiesz, że mam tak samo? To znaczy się podobnie. Jakoś tydzień temu po roku pstrykania zdjęć stwierdziłem, że wiem, ze nic nie wiem..I wyjałem instrukcję do aparatu, jestem trochę blondi jeśli chodzi o wszystkie terminy i też raczej podążam za instynktem i do niedawna nazywałem obiektyw soczewką na przykład. No ale teraz też pora się więcej nauczyć (lub cokolwiek)…Wygląda smakowicie ale będę tęsknić za twoimi zdjęciami na ciemnym tle, wrzuć czasem jakieś )pozdr

    Polubienie

  2. Też mam tak z czytaniem technicznych bazgrołów – nic nie rozumiem:) … a co do ciasta to wyglada niezwykle smakowicie, choć w wersji wytrawnej ciast nie miałam jeszcze okazji jeść, no chyba, ze w postaci tarty:) pozdrawiam

    Polubienie

  3. Oj tam, oj tam, tak tylko kokietujesz, bo jeszcze nie widziałam u Ciebie zdjęcia, które by nie było perfekcyjne.
    A takie wytrawne ciasto bardzo do mnie przemawia – piszę się na co najmniej jeden kawałek :-)

    Polubienie

    1. Uwierz, że nie kokietuję :-) Wkurzam się strasznie, kiedy mi coś nie wychodzi, bo bardzo lubię fotografować. Teraz żałuję, że nie wybrałam tego zawodu. Moim sąsiadem / wujkiem był bardzo zdolny artysta fotografik, to by mnie czegoś nauczył i może dzisiaj robiłabym to, co kocham. Takie życie :-/
      A ciasto jest naprawdę dobre, szybkie do zrobienia i trochę tak jak pizza – można do niego wrzucić wszystko, co się plącze po lodówce. Pozdrowienia dla młodych Rodziców i „Kajtka” :-) I Rudej też ;-)

      Polubienie

    1. Dzięki za informację :-)
      Cóż, nie wszystkim mogę dogodzić ;-) Rozkręci się za jakiś czas, mam nadzieję. Ja wolę ten wygląd, taki bardziej „ascetyczny”. Pozdrawiam!

      Polubienie

      1. Coś w tym jest :) Zauważyłam, że blogi trzeba „umeblować” i poukładać, aby nas odzwierciedlały. Sama ostatnio potrzebowałam bardzie minimalistycznego bloga stworzyć.

        A tak przy okazji może udzielisz mi paru rad?
        Białe tło ogólnie jest dużo łatwiejsze do ujarzmienia, ale coś nie idzie mi czarne.
        Mam matowy materiał, lampę ze światłem stałym gdzieś 5000 K z białą parasolką (w zimie w Polce prawie światła nie ma, bynajmniej u mnie górach). I nie wiem co źle robię ale czarne zdjęcia wychodzą mi źle, może to kwestia dodatków? Ewentualnie innego tła?

        Polubienie

        1. Ja mam na odwrót – na białym tle mi gorzej wychodzą :-)
          Ja nie używam żadnych parasolek, żadnych blend, do ciemnych zdjęć czasem używam czarnej płyty, aby zrobić jeszcze większy cień. I tylko naturalne światło. Ogólnie mało się zastanawiam, po prostu jakoś mi wychodzą :-) Wydaje mi się, że najważniejszy jest czas naświetlania, ale ja nie jestem żadnym ekspertem w tych sprawach. Pewne rzeczy można też skorygować w programie do obróbki zdjęć. Powodzenia :-)

          Polubienie

          1. Mhm Rozumiem. Latem również robię tylko przy naturalnym świetle i uważam, że to najlepsze zdjęcia z mojego małego dorobku. Potęgę Lightrooma też już odkryłam, ale staram się z tym uważać. Akurat przy Raw jest niezbędny… No cóż pozostało mi teraz ćwiczyć i dojść do perfekcji. Czas naświetlania nie jest problemem, używam statywu.

            A jakiego obiektywu używasz?

            Ja przy białym tle używam stało ogniskowego 50mm 1.8 i on właśnie daje piękną głębie.

            Polubienie

              1. hmm no a kupiłam właśnie ten stało ogniskowy i w sumie to tyle… 2 kitowe, które były przy moim canonie.

                Pamiętam moje pierwsze zdjęcia, wszystkie pod światło… to były czasy.

                Polubienie

Komentarze

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.